Jabłka stały się ostatnio modne, z wiadomych powodów. W sumie nic w tym złego, są przecież zdrowe i pyszne. Zawierają dużo korzystnych dla zdrowia polifenoli i pewnie masę innych związków chemicznych, nad którymi nie będę się rozwodzić. Jabłka są bardzo wdzięcznym tematem w kuchni, można je wcisnąć dosłownie wszędzie: do schabu, szarlotki, dżemoru, pieczonego z rozmarynem kurczaka, można wycisnąć z niego sok, zrobić sorbet, usmażyć w cieście naleśnikowym, upiec z cynamonem i ryżem, wysuszyć w plastrach na czipsy...Dzisiaj skupimy się nad szaloną naturą jabłek, która ujawnia się w kontakcie z drożdżami. Tak moi drodzy, zrobimy alkohol. Pragnę jednak zaznaczyć, iż NADMIERNE SPOŻYWANIE ALKOHOLU NIE JEST ZDROWE, a osoby poniżej 18 roku życia nie powinny czytać tego wpisu (przykro). ;P
Dlaczego więc warto zrobić cydr? Bo jest smaczny ;D
Rodzajów cydru jest sporo, przepisów jeszcze więcej. Od wytrawnych po słodkie, z przyprawami i bez, bąbelkowe oraz pozbawione bąbelków, z soku albo z całych jabłek...Ja przedstawię wam swoje procedury na wytrawny cydr bąbelkowy. Potrzebne nam będą jabłka(niecałe 2kg), liofilizowane drożdże, fermentor i woda oraz butelki do których cydr rozlejemy (no wiadomo: korki/kapsle do butelek).
PROCEDURY
1)Słodkie jabłka pozbawione gniazd nasiennych i pestek ścieramy na tarce/drobno kroimy razem ze skórką. Przygotowujemy fermentor (ja używam butelki po wodzie mineralnej, 5l ) i wrzucamy do niego jabłka.
2) Pół łyżeczki drożdży wsypujemy do litra ciepłej wody ze szklanką cukru, czekamy aż mikroby zaczną "pracować"-powinniśmy poczuć lekki zapach alkoholu. Wtedy zalewamy tym nasze jabłka w fermentorze i uzupełniamy wodą. W zalezności od tego jak kwaśne były nasze jabłka możemy dosypać więcej cukru, uzupełniamy fermentor wodą(nie do pełna!), przykrywamy go gazą, następnie odstawiamy w ciepłe miejsce. 3)Do następnego dnia mamy spokój.
Jeśli poczujecie zapach drożdży i jabłek w całym mieszkaniu, a wokół fermentora będą kałuże lepkiej cieczy to znaczy, że nie posłuchaliście i nalaliście za dużo wody w pkt 2).
4) mieszamy nasz cydr przez 3 dni rano i wieczorem
5) Czas na odcedzenie resztek jabłek. Ja używam sitka i garnka. A potem przelewam cydr do czystego fermentora (czyli butli po mineralnej), zakręcam, a po kilkunastu/kilkudziesięciu minutach lekko luzuję korek, żeby dwutlenek węgla mógł wylecieć, ale tlen nie wlatywał do środka(a stanie się tak, gdy w środku butelki zrobi się niewielkie nadciśnienie). Jest to zabieg niezwykle ważny, ponieważ nie chcemy żeby a) rozsadziło nam butelkę, b) zrobił nam się ocet. Zawsze można użyć rurki fermentacyjnej, ale jestem zbyt leniwa, żeby szukać takiej pasującej do mojej butelki/robić uszczelki itd.
6) Cydr sobie czeka. Ile? Dobre pytanie. Dwa-trzy dni. Tydzień. Zależy. Staramy się nie ruszać tej butelki, wtedy zobaczymy, że na dnie zbiera się osad. To są "zdechłe" drożdże. Nie chcemy już ich w naszym cydrze, więc staramy się ich nie wzburzyć.
7)Zlewanie. Wężykiem zlewamy cydr znad osadu do butelek. Teraz przygotowujemy roztwór wody z cukrem-chcemy, żeby cydr był bardziej słodki oraz żeby były bąbelki. Kapslujemy/korkujemy. I...
8) Czekamy. Tak co najmniej dwa tygodnie. Po tym czasie cydr powinien dojrzeć, znowu zbierze się osad na dnie butelki i będą bąbelki. Im dłużej sobie poleży tym lepszy będzie (tak, sprawdziłam, trzeba poczekać).
Potem zostaje już tylko go schłodzić i gotowe. Można przyszpanować przed znajomymi. Można także zrobić sobie z nim zdjęcie i wrzucić na fejsa (że niby na złość Sami Wiecie Komu). Albo po prostu wypić.
Jeśli nie lubicie wytrawnych trunków należy dodać wody z cukrem na etapie 2). Można też wtedy dodać przyprawy (imbir, cynamon, goździki). Kusi mnie, żeby przy rozlewaniu (7)zamiast wody z cukrem dodać wody z karmelizowanym cukrem. Ach, te eksperymenty <3
Wasze zdrowie!