Dziś miał być przepis na czekoladę, ale z racji tego, iż trzeba dopracować procedury będzie troszkę o kawusi.
Kawusia jest pyszna. Kto ma ekspres ciśnieniowy, wie o tym najlepiej. Kto nie ma, może zasiorbać dobrą kawusię na mieście. Może też zrobić kawusię w swoim domku. Kawusia elegancko pobudza, można ją doprawiać wszystkim czym się da (np. cynamon, imbir, cukier waniliowy, mleko i bita śmietana<3). Zawsze miło wyszperać jakiś sekret baristów i zrobić sobie moccę (kardamon, kakao i biała czekolada w espresso). Dziś poznacie mroczniejszą stronę kawusi. Poznacie Szatańską Kawusię.
Przygotowanie Szatańskiej Kawusi zajmuje troszkę czasu. Najpierw trzeba zaparzyć mocną kawusię z gruntem. Potem dodać trochę mleka, zamieszać łyżeczką i zostawić ją w środku. Następnie czekając, aż troszkę ostygnie puszczamy muzykę wiejącą zuem i mhrokiem. A teraz najważniejsza część: otwieramy podręcznik do chemii organicznej i powoli sączymy naszą kawusię. Nadmiar zła w otoczeniu spowoduje, że na szklance wytrąci się szatański kocur. Et Voila!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz